Urodziłem się w Krakowie, gdzie mieszkałem całe moje życie, aż do wyjazdu do USA. Już od małego (no może trochę przesadziłem) – powiedzmy od połowy podstawówki przejawiałem zainteresowania klasowymi i szkolnymi dyskotekami. Tańczenie czy też podrywanie koleżanek nie interesowało mnie wtedy. Posiadałem wówczas wieżę firmy 'drzewo’ z adapterem, tunerem i dwoma kasetami w jednej całości. To było coś i właśnie ten sprzęt uczestniczył w pierwszych dyskotekach jakie ‘prowadziłem’ w swoim życiu. Przyszedł rok 89. Sprzedałem moje Atari i zakupiłem cd player marki Sony, który stał się flagowym elementem mojego sprzętu grającego. Potem poszło już lepiej tzn. rozbudowałem i zmodernizowałem moje sprzecicho; nabyłem duże (głośne) kolumny Tonsil, dwa monofoniczne wzmacniacze, zmieniłem odtwarzacz na Technicsa i stałem się też posiadaczem 2 decków kasetowych firmy Unitra-Kasprzak. No i wtedy zaczęło się. Nadciągały wakacje, podczas których miałem grać imprezy w domu kultury na wsi nieopodal Bochni. To były wakacje – możecie mi wierzyć. Śpiew, chulanki, no i oczywiście dyskoteki. Byłem wielki – tak mi się wtedy wydawało. Cały Sobolów mnie znał, organizatorka była zadowolona, ludzie walili tłumnie, a ja robiłem to co już wtedy kochałem (Mariusz, Florek – trzymajcie się chłopaki). Całą zarobioną forsę wydawałem oczywiście na muzykę i sprzęt. Miałem wówczas mixer w drewnianej obudowie zrobiony przez domowego elektronika (dzięki Olo), który służył mi doskonale. Zaczął się rok szkolny więc stałe granie też się niejako skończyło. Korzystając z okazji jeździłem na wystawy sprzętu wyposażenia dyskotek, z których wracałem na wpółprzytomny z podniecenia. Któregoś pięknego dnia jadąc Alejami w Krakowie zauważyłem sklep Flash więc wysiadłem na następnym przystanku i ku mojemu zaskoczeniu sklep ten okazał się miejscem, o którym mogłem tylko pomarzyć. Małe wnętrze, wszędzie ciemno (jak w klubie) lada wyglądająca jak bar – wiedziałem, że lepiej nie mogłem trafić. Od tego momentu moja ‘kariera’ dj’ska zaczeła być bardziej profesjonalna i mogłem wypłynąć na szersze wody. To właśnie tam we Flashu poznałem jego właścicieli, a zarazem i dj’i: Roberta i Piotrka (dozgonny szacunek i wdzięczność) oraz Marka, Jacka, Andrzeja, Andrzeja (Pierdka), Wojtka, Brewkę, Witka, Darka, Krzysztofa i wielu, wielu innych ludzi z branży. To własnie tam kupiłem Gemini 2000 mixer – ale jazda!!!! Zaczęło się granie w Lali, Baranach (tam poznałem Romana – dj KW), na Węgrzcach Wielkich, Eqiunox’ie, Pasji, Calypso, Wolności FM i innych znanych klubach oraz miejscach lub na imprezach okazjonalnych. Wtedy już grałem z vinyla, nie stroniłem też od cd, który jednak nie dawał mi takiej satysfakcji jak czarny krążek. Tak jest i do dziś, jeśli nie muszę to nie gram z cedeków. Był rok 96, kiedy to zacząłem myśleć o starcie w mistrzostwach dj’ów. Robert mówił, że powinienem już wystartować, ale ja czułem ,że nie jestem jeszcze gotowy – jeszcze nie był mój czas. Miałem ponad rok, aby poważniej podejść do tematu. Jeździłem, przepraszam jeździliśmy całą krakowską ekipą oglądać różne mistrzostwa, oglądałem kasety DMC z poprzednich lat, a przede wszystkim trenowałem. Spędzałem mnóstwo czasu przy gramofonach – to była ciężka, ale jakże pasjonujaca i twórcza praca. 23 kwietnia 1997 roku stał się dla mnie dniem przełomowym. Wtedy właśnie wygrałem Mistrzostwa Polski Dj’ów. Byłem najlepszym dj’em w kraju, co otworzyło mi drzwi do dalszych sukcesów. Rozpocząłem współpracę z Dee Jay Mix Club, zacząłem jeździć po Polsce robiąc pokazy scratchu, na kursach uczyłem młodych adeptów sztuki dj’skiej, od tej pory uczestniczyłem (bywałem) na każdych kolejnych mistrzostwach. W 1998 pracowałem dla Denon Polska. Byłem jego oficjalnym dj’em co zaowocowało krótkim filmem demo z kasetą instruktażową CD 2500N. W tym samym roku zdobyłem też tytuł Wicemistrza Polski dj’ów, co umocniło moją pozycję w branży. Wszystkie te lata możnaby określić jako nieustająca impreza, z małymi przerwami na sen, o której dj’e wiedzą najwięcej, bo w końcu mamy wysoko rozwinięty instynkt rozrywki :-)). Żadnej z tych chwil nie żałuje, bo warto było, a przynajmniej będzie co na starość powspominać. Od końca 98 roku mieszkam w Chicago (lub jego okolicach), gdzie gram w klubach (głównie polonijnych), robię mixy i remixy. Moje plany są teraz bardziej skierowane na pracę studyjną, co nie znaczy, że unikam już grania na żywo. Nalepszym tego przykładem, potwierdzeniem mojej dobrej formy jest kolejna (druga) złota płyta Mistrza Polski 2000, start w mistrzostwach świata dj’ów w Londynie w 2000 i 2001 roku. To były niesamowite chwile. Technics World Dj Championship to olimpiada dj’ska, to emocje jak podczas wręczania Oscarów, to w końcu chwała i sława. Mariusz Duma – dziękuje. W roku 2002 w Chicago odbyły się pierwsze polonijne mistrzostwa dj'ów POLONIA DJ, których byłem współtwórcą i współorganizatorem. Razem z KW 'wyprodukowaliśmy' 4 edycje tego konkursu zakończywszy na roku 2005. Być może jeszcze kiedyś wrócimy do tego pomysłu. Zobaczymy, czas pokaże... Wszystkim tym, którzy byli (i są dalej) ze mną przez te wszystkie lata, kibicowali, wspierali i dodawali mi otuchy oraz wiary w to co robię mówię stokrotne dzięki. Bez wsparcia mojej mamy i siostry, przyjaciół i znajomych takich jak Kasia Gibasia, Robert ‘Sroczka’ Sroczyński, Roman KW i Hortex moje sukcesy, marzenia i plany nie byłyby uwieńczone sukcesami. Ludzi, o których zapomniałem tu napisać przepraszam i obiecuję, że się poprawię. Życie toczy się dalej więc ja staram się robić jak najwięcej, aby przeżyć go jak najciekawiej, a co będzie godne uwagi to z pewnością pojawi się tutaj na mojej stronie internetowej. Pozdrawiam. Seba